Menu Zamknij

Nie lękajcie się!

Wniebowzięcie NMP

Kraków-Ruczaj, 15.08.2000

 

Stańmy się jak dzieci! Bez względu na lata.

Zamknijmy usta smoczkiem zasłuchania, podajmy rączką wniebowziętej Matce, chwyćmy się kołyski naszego Kościoła, dreptajmy na czworakach po biblijnych wersach, pijmy mleko życia z piersi Ewangelii i słuchajmy serca wniebowziętej Mamy!

 

Mamusiu! Boimy się szatana!

Oto jak smok wygląda dziś z Apokalipsy. To smok ognisty, bo barwa ognia przypomina żądzę rozlania krwi i ogień piekielny. Ma siedem głów bo potężny jest jak Rzym starożytny położony na siedmiu pagórkach. Ma dziesięć rogów, to znak jego mocy, a 7 diademów to chęć jego władzy. Zmiata trzecią część gwiazd, to słabi ludzie w wierze, którzy poddani są wpływom szatana i choć myślą o niebie po każdym upadku spadają na ziemię.

Boimy się szatana. Prawie tysiąc satanistów w Krakowie, demoniczne wpływy niejednej sekty. Morderstwa raz po razie podawane w mediach. Brutalność i chamstwo nie znające granic.

– Nie lękajcie się – mówi dziś Maryja. Nie bójcie się szatana ani jego pokus. To ja jestem obleczona w słońce, czyli blisko Boga, księżyc pod moimi stopami to znak wyniesienia i mojego zwycięstwa. Wieniec z gwiazd dwunastu na mojej świętej głowie, to cały Kościół Boży, nowe 12 pokoleń wierzącego ludu.

– Moje dzieci! Nie lękajcie się szatana! – mówi dziś Maryja. Oto rodzę Syna, zwycięzcę szatana.

 

Mamusiu! Boimy się śmierci!

Horror umieralni, strach wykańczającego raka, niepokój, co będzie, jak nas zamkną w grobie. Wszyscy jesteśmy dziećmi Adama – i jak Adama umarł, tak wszyscy pomrzemy.

– Nie lękajcie się śmierci! – mówi dziś Maryja. Popatrzcie na Chrystusa. Skoro On zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli, to wszyscy zmartwychwstaniecie.

Nie bój się więc babciu! Nie bój się więc dziadku! Nie bójcie się chorzy, nie bójcie się wszyscy. Nie ma śmierci dla nas, lecz tylko jest życie, bo w Chrystusie wszyscy ożywieni będą.

 

Mamusiu! Boimy się o życie!

Boimy się samotności. Jak Elżbieta z Zachariaszem żyjemy w niepłodności prawdziwego szczęścia. Gdzieś w niedostępnych górach ludzkiego zrozumienia. Problemy z pracą, niedostatek pieniędzy, dzieci nie najlepsze, talentów za mało, kłótni za wiele.

– Nie lękajcie się życia – mówi dziś Maryja. Oto już biegnę z pośpiechem na Ruczaj. Wchodzę do domu przydrożnej kaplicy i pozdrawiam każdą i każdego z osobna. Czy w kącie kościoła, czy może na zewnątrz, czy tego, co siedzi, czy tego, co stać musi, dostrzegam i pozdrawiam.

Nie bój się moje dziecko! Popatrz na mamusię, przestań wreszcie płakać, że ci ciężko na świecie. Przytul się do mnie i powiedz, co słychać. Nie lękaj się życia! Ja przynoszę Wam Syna. Nie lękaj się życia! Ja przynoszę Wam Ducha, aby z radości poruszyć wam serce. Przestań się wreszcie bać życia, bo Bóg jest przy Tobie!

 

Mamusiu! Boimy się o ciało za dużo i często!

Jak świeże bułki schodzą kosmetyki, szaleją na słońcu opalana ciała, lusterka krążą po drogich salonach, włosy układane do przesadnej perfekcji, częściej niż kolana do koniecznej modlitwy. Czy trzeba czy nie trzeba gonimy do Tesco. Jeść! pić! wyglądać! Wpadamy w kompleksy, gdy w biodrach za wiele, gdy włosy za rzadkie a buty niemodne. Czy ja się będę na pewno podobać?

Nie lękajcie się o ciało – mówi dziś Maryja! Popatrzcie na mnie. Nic w grobie po mnie nie ma. Tylko kwiaty zostały jak legenda głosi, bo Bóg zabrał mnie w niebo i z ciałem, i duszą. Nie lękajcie się zbytnio o swoje ciało. W niebie nie ma kompleksów. Bóg ma dobry gust, skoro tak wyglądasz, to się mu podobasz. Czy chudy czy gruby, czy mały czy duży, czy z piegami czy po wypadku, czy ma krótkie nogi czy zęby ma krzywe, czy uszy odstają, czy brzuch niezwyczajny znajdzie on miejsce w domu Boga Ojca. Nie lękajcie się o swoje ciało!

 

Mamusiu! Boimy się o Polskę!

Co to będzie z wyborami o wybory, bo wszyscy niewinni a mało kto mądry. Co to będzie z ojczyzną jak przeszłość snem tylko a kłamstwo jest prawdą? Czy poznajesz jeszcze naszą flagę, bo czerwieni tak wiele, a biel tylko marzeniem spoza polityki? Jak to będzie jutro, gdy żłób nie człowiek sercem parlamentu a głupota nie mądrość tętnicą narodu?

Nie lękajcie się o ojczyznę – mówi dziś Maryja. Nie taką nawałnicę Polska wytrzymała. Pamiętacie zapewne ten sławetny sierpień, gdy w roku dwudziestym Tuchaczewski generał chciał podbić Warszawę. Ambasadorzy uciekli wszyscy do Poznania. Tylko nuncjusz apostolski nie zwiał ze stolicy. Obiecał modlitwę za naszą ojczyznę. Został później papieżem. Pius XI.

Cała Polska modliła się do Wniebowziętej i cała Warszawa klęczała przed Matką. I zdarzył się cud. I mieliśmy wolność.

Nie lękajcie się o Polskę! Zdarzą się cuda nie tylko nad Wisłą. I nie tylko bolszewików Bóg zwyciężyć może.

Nie bójcie się o Polskę – mówi dziś Maryja.

 

Mamusiu! Czy słyszysz jak lęki rosną w naszych sercach? O dom i o szkołę, o przyjaciół i pracę, o grzech i o śmierć, o życie i wiarę?

Nie lękajcie się moje dzieci! – mówi dziś Maryja. Jestem wniebowzięta, bo tam wasze miejsce.

Klęknijcie do modlitwy, weźcie w garść różaniec, loretańską litanię odmawiajcie z wiarą, i Pod Twoją obronę szczerze się oddajcie.

 

O Wniebowzięta, o Niepokalana,

Spojrzyj z niebiosów na dzieci Ruczaju,

Utulaj serca, a słabe kolana

wesprzyj na drodze cierniowej do raju.

Podeptaj smoka, co strachem dni naszych,

nie pozwól troskom przygnieść nas do ziemi

Polskę otaczaj płaszczem swej opieki,

jak kokosz pisklęta skrzydłami swoimi.

Przynieś Jezusa jak ongiś Elżbiecie,

Napełnij Duchem jak w judzkiej krainie,

Nie daj żyć z lękiem w łez obfitym świecie,

niech pokój serca nigdy w nas nie zginie!

Amen!

Opublikowano w Świąteczne